piątek, 1 sierpnia 2014

Projekt denko damsko-męski dwumiesięczny - 06/2014 i 07/2014

Cześć dziewczyny! :)
Wraz z reaktywacją bloga starałam się na bieżąco odkładać dla Was opakowania po zużytych produktach - jedne trafiły do siatki, a drugie nie. Przez moje zagapienie ;) Ale to co było zużyte i udało mi się złapać do mojego tajemnego kartonu dzisiaj przychodzi do Was :)

Więc to co udało mi się zużyć, zobaczycie na fotce poniżej:
No to zaczynamy z projektem:

1. Flos Lek, żel ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem do powiek i pod oczy - na mnie każdy żel z Flos Leku działa tak samo - rewelacyjnie, więc mi to bez różnicy jaka wersja wpadnie mi ręce. Recenzję jednego z nich znajdziecie TUTAJ. I po raz kolejny podkreślę, że fajnie chłodzi i co najważniejsze jednocześnie przynosi ukojenie. Co prawda teraz kupiłam krem pod oczy ze względu na nawilżenie i następne opakowanie kupię po wakacjach :) Żel z Flos Leku pojawił się u mnie W PIERWSZYM PROJEKCIE DENKO

2. Fitomed, krem nawilżający tradycyjny - krem jest świetny, super nawilża, jednak nie nadaje się pod makijaż z tego pwoodu, że jest dość ciężki. Jedyny minus jaki w nim dostrzegłam to zbyt duże opakowanie. Nie zdażyłam zużyc go przez 3 miesiące (taki termin przydatności ze względu na naturalne ekstrakty) i po prostu się zepsuł. 1/3 opakowania wylądowała w śmietniku :( Cena: w aptece na zamówienie ok. 14zł Wspominałam o nim W ULUBIEŃCACH MAJA

3. Bell, Skin Matte Control - kupiłam w Biedronce za jakieś marne grosze. Przy pierwszym użyciu całkiem spoko, ale zaraz po otwarciu spomarańczował (jest w ogole takie słowo?). No i leżakował w mojej kosmetyczce, aż wylądował w siatce z denkiem. NIE POLECAM

4. Garnier mineral, antyperspirant w kulce - jak nie lubie antyperspirantów w kulce, tak tego Garniera mogę używać. Dostałam w prezencie (sama pewnie wybrałabym tak jak zawsze jego odpowiednik w spray'u) Co jak co, ale dobrze chroni przed potem, nie zostawia śladów na koszulkach, koszulki nie żółkną pod pachami. Czego chcieć więcej?


A teraz moi dwaj ulubieńcy :)
1. Dove, kremowy żel pod prysznic - jeżeli ktoś śledzi mojego bloga to już pewnie zauwazył, że uwielbiam zapachy typowo mydlane. Nie lubie słodkości przy kąpieli, drażnią mnie, nie pozwalają się zrelaksować ;) Dove jest fenomenalny, bardzo wydajny i co najważniejsze super nawilża. Kupuje go tylko na promocji zazwyczaj w granicach 10zł. 

2. Isana, Dusch Peeling - chyba moje 10 opakowanie :) Uwielbiam za zapach. Kuleczki peelingujące to w przypadku tego żelu to taki bajer. Nic nie robią, ale zapach?! BOŻE! KOCHAM, UWIELBIAM! Bardzo często jest na promocjach w Rossmanie za 3,99. Więc od razu łapie ze 3 szt. Nie jest jakoś mega wydajny, ale lepiej trzyma się niż żele z Biedronki. POLECAM. Był juz w TYM DENKU


1. Ecovital, odświeżający płyn do kąpieli, zielona herbata - robił małą pianę i dość naturalnie pachniał. Nic więcej ;) Też dostałam w prezencie.

2. Green Pharmacy, Szampon do włosów suchych - mam problem z łupieżem i tylko szampony tej firmy z tej serii sprawiają, że problem znika. Co prawda nie do zera, raz na jakis czas wyskoczy parę suchych kuleczek na głowie ;) Ale szampony są warte uwagi dla osób, które mają ten problem co ja - skóra głowy nie swędzi, super myją. Co prawda, jest to dość ostro myjący szampon, ale odżywka załatwia sprawę. POLECAM. Cena na promocji w Rossmanie ok. 6zł. Ten dostałam w prezencie pod choinkę :) Jedna butelka starcza mi na około półtora miesiąca, więc całkiem spoko z wydajnością

3. Nivea, tonik łagodzący do cery suchej i wrażliwej - męczyłam go około 5 miesięcy i już pod koniec mi się znudził. Producent zapewnia, że nie podrażnia, jednak ja czułam lekko ściągnięta twarz po jego użyciu. Zużyłam, bo szkoda mi było wyrzucić. Na chwilę obecną używam toniku z Mixy i jestem bardzo z niego zadowolona, niestety słabo z wydajnością, ale to temat na inny post.


1. Fa, antypersiprant w sztyfcie dla mężczyzn - moj facet uważa, że słaby strasznie. Zero ochrony. NIE POLECA

2. Isana, Suchy szampon - psioczyłam na niego już przy pierwszym opakowaniu, bo ciężko żeby odświeżył włosy. A i tak cena robi swoje i kusi na rossmanowej półce. Znowu się męczyłam z nim, jak pies... Ale zrobiłam zapasy batiste, także w najbliższym czasie do niego nie wrócę.

3. Nivea, Face wash - żel do twarzy z Nivea też szału nie zrobił u mojego faceta; przekonał się do Cetaphilu pomimo tego, że nie ma na nim napisu MEN ;)

4. Nivea, All in 1, żel - peeling - maska - jak my się z tym bublem męczyliśmy! Bity rok. Produkt jedynie matowi świetnie, ale trzeba uważać, żeby drobinki nie dostały się do oczu, bo zaczyna niemiłosiernie piec. Poza tym nie rozumiem po co producent oferuje nam tak wieelkie opakowanie maski, skoro zalecane użycie to max 3 razy w tygodniu? Myślę, że o wiele lepsze opinie zgarnąłby gdyby opakowanie było o połowę mniejsze, a tym samym o połowę tańsze. Cena około 16zł

I to by było na tyle. A Wam co udało się zużyć?

11 komentarzy:

  1. Ja zużyłam niewiele rzeczy - głównie żele do twarzy i pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie w tym miesiącu bardzo dużo zuzyc i jestem z tego powodu bardzo dumna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wiesz ja uwielbiam ten produkt z Nivea all in 1 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko zalezy u preferencji :) tak wielka objętość też Ci nie przeszkadza?

      Usuń
  4. Mam ten dezodorant Garnier ;] A żelów Dove nie lubię, bo wszystkie mydłem pachną

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam suchy szampon Isana, ale Batiste lepiej się u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję denka ! :)
    Miała tą kulkę z Garniera i była całkiem ok ;)

    OdpowiedzUsuń