Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak dzielnie ograniczyłam swoją 'kolorową' kosmetyczkę do minimum. Trochę walczyłam sama ze sobą, bo najchętniej zabrałabym ze 2 tusze, jeszcze parę cieni... Przy wyborze kolorówki sugerowałam się głównie wagą, bo wiem, że dojdą nam jeszcze rzeczy codziennego użytku do zabrania, a nie chcę męczyć się ze zbyt ciężką walizką w pociągu.
Więc przy selekcji kolorówkę ograniczyłam do:
I przepraszam ze brudne opakowanie różu, ale jest ono tak wysłużone, że nie idzie tego domyć w taki sposób, aby nie uszkodzić różu wodą...
Więc zabieram ze sobą: 3.
1. Podkład Bourjois, Healthy Mix, w kolorze 51 Vanille clair - z tym podkładem to u mnie długa historia. Kupiłam go oczywiście na -40% w Rossmanie. Na pewno nie jest wart ceny regularnej. Na początku miałam po nim ogromny wysyp niespodzianek. Odstawiłam go i cera się poprawiła. Bałam się do niego wracać, wystawiałam go na sprzedaż na grupach na facebooku, ale za marne 15zł też nie chciałam go oddać. W końcu postanowiłam go użyć jeszcze raz. Co prawa wyskakują pojedyncze niespodzianki, ale daje bardzo ładny efekt - takiej zdrowej cery. Poza tym na górskie wędrówki wolę lżejszy podkład niż mój ciężki Revlon.
2. Koniecznie mój wysłużony puder prasowany Rimmel Stay Matte, w kolorze 01 - już milion wzmianek o nim było, więc pozwolę sobie zostawić to miejsce puste.
3. Paletka z cieniami Inglota. Mam tam 3 cienie z którymi spokojnie wykonam makijaż oka. Pomimo tego, że ten delikatny pomarańczowy/róż gryzie się z ostatnim z kolorów w połączeniu wyglądają bardzo przyjemnie. Kolory w kasetce to od lewej: 120, 470, 399. Kolorek 399 jest najbardziej wysłużone, najbardziej pasuje mi do mojej niebiesko ciemnej tęczówki :)
4. Kredka Lovly, Eye Brightener, która posłuży mi jako baza pod cienie. Z tego względu, że nie chcę ciągnąć ze sobą słoiczka z bazą Hean, a ta kredka w tej roli spisuje się całkiem nieźle!
5. Inglot, Ultradelikatny róż do policzków - służy mi już kupę czasu, zastanawiam się czy termin przydatnosci mi minął? Możliwe, ale róż nadal nie utracił swoich właściwości :) Lubię go właśnie za tę delikatność i brzoskiwniowy odcień. Kolorek 73
6. Pomadka z Hean, o której pisałam Wam TUTAJ
7. Mascara Lovly, Curling Pump Up - nie robi jakieś WOW na moich rzęsach, ale wybrałem ten wśród mojej całej armii tuszów z tego względu, że jest najmniejszy i najlżejszy :)))
8. Maybelline, Colour Tattoo - produkt do podkreślania brwi. Zazwyczaj mam henne na brwiach, ale tym razem moja kosmatyczka nie miała miejsca, więc muszę radzić sobie sama.
Zestaw uwieńczam zaledwie 4 pędzlami - 2 do cieni, do różu i pudru. Z podkładem będę się męczyć łapkami ;)
Wyjeżdżamy za dwa dni. Jak starczy mi jutro czasu to pokażę Wam co zabieram ze sobą do codziennej pielęgnacji :)
Napewno wystarczy :) miłego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję :) Dziękujęę ślicznie :)
UsuńMiłych wakacji ;) Z chęcią wypróbuję ten podkład, bo jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńMaskarę Pump up też lubię.
OdpowiedzUsuńNie ma tego dużo :( Udanego wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie, fakt ze nie ma tego dużo, cieszy mnie niezmiernie :D
UsuńZaciekawił mnie róż z Inglota:)
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, ale odcień kocham :-) tym bardziej ze jest matowy, bez drobinek
UsuńOooo mój ulubiony puder Stay Matte ;)
OdpowiedzUsuńTo już moje 3 opakowanie :-) a ze jeden starcza mi prawie na rok to używam go nieprzerwanie od 3 lat :-))
UsuńMnie nie wysypało po tym Bourjois na szczęście i ogólnie go polubiłam :))
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do Bourjois, Healthy Mix. Może będzie trochę tańszy :)
OdpowiedzUsuńNa bank będzie niedługo promocja -40% w Rossmanie :-)
UsuńMiłych wakacji :) minimum idealne :) jak wrócisz to będziesz malować się wszystkim na raz :p
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńTylko nie posiadam cieni z inglota a reszta produktów całkowicie pokrywa się z moim wyjazdowym zestawem :) serdecznie zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńLovely pump up to rewelka ;) ten puder tez bardzo lubie, zuzylam juz wiele opakowan :)
OdpowiedzUsuń