wtorek, 5 kwietnia 2016

KOSMETYCZNI I NIEKOSMETYCZNI ULUBIEŃCY MARCA

Ostatnio z kolorówką jestem na bakier - ograniczam się do tuszu i pomalowania paznokci; do pracy szkoda mi produktów kolorowych, a po pracy zazwyczaj spędzam czas w domu. Dlatego w tym miesiącu postawiłam na minimalizm.



Ulubieńcy miesiąca będą pokazywać się cyklicznie, jednak jeżeli nazbiera mi się cała armia produktów to po prostu rozdzielę je na dwa osobne posty... także chodźcie zobaczyć co królowało u mnie w zeszłym miesiącu.

Zaczniemy od niekosmetycznych ulubieńców


1. Zegarek Lorus, model: RRX53DX9 - jeszcze parę miesięcy temu byłam fanką Swatcha, ale po tym jak mój Swatch na bransolecie umarł śmiercią naturalną (?) - pewnego dnia po prostu się zatrzymał i już nie ruszył - nie miałam ochoty na zakup kolejnego zegarka tej firmy. Zaczęłam szukać w Internecie i natknęłam się na markę Lorus. Na samym początku bardzo źle mi się go nosiło, jednak po paru miesiącach (gumowy pasek dopasował się do dłoni) nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Te zegarki są robione w Japoni, wersje sportowe są na prawdę tanie (do 120zł) można cieszyć się super jakością! Moj model już ciężko dostać, ale wyszły podobne bez liczb na cyferblacie. 

2. Książka Apokalipsa Z, Początek końca, Manel Loureiro. Jeżeli lubicie tematy postapokaliptyczne to jest jedna z tych książek, które musicie przeczytać! Napisana lekko, wciaga się ją nosem! REWELACJA... a dla kociarzy zdradzę, że główny bohater podróżuje z kotem ;)


1. Woda perfumowana Lady Gaga, Fame - wyrwałam ją na promocji w Rossmanie; cena na do widzenia (30ml, ok. 60zł); mam nadzieję, że wycofują ten zapach tylko w Rossmanach. Jak okaże się inaczej będę po prostu pluła sobie w brodę, że nie zdecydowałam się na zapach w cenie regularnej. Co do zakupu zapachów: boję się kupować je online, chyba ze przez drogerie typu Douglas online; za dużo podróbek krąży po sieci... Zapach jest elegancji, typowy dla kobiety sukcesu... :) Utrzymuje się długo, to na pewno produkt, do którego wrócę. A buteleczka? No same oceńcie... 


Olejek do włosów z Garniera: było o nim tutaj


1. Top coat, Golden Rose - zazwyczaj od top coat'ów oczekuję przyspieszenia w wysychaniu lakieru.. ten TOP nie przyspiesza, ale daje bajeczny efekt - rewelacyjnie się błyszczy, co prawda nie ejst to efekt żelowych paznokci, ale faktycznie lakier wygląda piękniej. Nie zmienia to jednak faktu, że obowiązkowo wrócę do top'a z seche vite :) 

2. Lakier Miss Sporty, numer: 180 - niebieski lakier do paznokci, trochę jak niebo na lazurowym wybrzeżu... :) nie utrzymuje się długo, odpryskuje, ale za kolor wykończę go do zera! :) 

A jakie były Wasze ulubieńcy w tym miesiącu??

6 komentarzy:

  1. Lubię takie kolorki na paznokciach :).

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny kolor lakieru :) mam podobny ^^
    http://justynye.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha kupiłaś mnie tym kotem ;) Moimi ulubieńcami był top coat z essie oraz krem pod oczy resibo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ta kksiazeczke <3

    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny zegarek, jak i cały blog. ;)
    Zapraszam w odwiedziny do mnie, dopiero zaczynam, ale mam cichą nadzieję, że choć trochę się spodoba.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę olejek z Garniera wypróbować i chcę ten zapach od Lady Gagi :))

    OdpowiedzUsuń