Recenzja tuszu do rzęs HEAN Absolute Express Volume

Markę Hean cenię sobię szczególnie za niezawodne pomadki do ust. Ale dzisiaj nie o pomadce, a o tuszu do rzęs. Na tapetę idzie Maskara HEAN Absolute Express Volume.

To już moja druga recenzja tuszu z marki HEAN. Pierwszą znajdziecie TUTAJ

Producent zapewnia nam maksymalne pogrubienie, przedłużenie i zagęszczenie rzęs do samej nasady. Intensywna pielęgnacja i regeneracja rzęs. Formuła z witaminami E, C, F. 

Szczoteczka jest tradycyjna - nie sylikonowa. Bardzo zbliżona do tego z z Gigant Shock do której link wkleiłam Wam powyżej, jednak ta jest bardziej okrągła.

Po raz kolejny brawa dla firmy Hean za to, że tusz z dolnej półki cenowej może się nie kruszyć. Jednak jego formuła jest dość ciężka - łatwo skleić rzęsy, ale ten tusz po prostu trzeba wyczuć. 

Baardzo polubiłam ten tusz, ale po 5 użyciu, kiedy już sobie pooddychał w opakowaniu po otwarciu. 

Na minus idzie zmywanie go - bez płynu dwufazowego sam Cetaphil nie dałby rady go zmyć. Ale to pewnie wina tej dość gęstej formuły o której wspominałam. 

A tutaj zbliżenie po nałożeniu na rzęsy (za swoje podkrążone i sine oczy przepraszam - sesja = mało snu) 

Po wykończeniu tego i całej pozostałej armii tuszy na pewno zakupię kolejny tusz z Hean do wypróbowania.

 Do kupienia na: STRONIE PRODUCENTA ZA 15,99

PS. właśnie zauważyłam, że jest jeszcze w kolorze zielonym!