Jak wiecie z ostatniego przestoju na blogu - pracuje. Tak, pracuje w Realu na kasie, ale jakoś się tego nie wstydzę... W skrócie: pracuję dłońmi. Moje paznokcie i dłonie są w opłakanym stanie i cały czas szukam czegoś, co zapewni im maksymalne nawilżenie. I tak przychodzę do Was dzisiaj z kremowym serum odmładzjącym do rąk z Tołpy....
Co nam mówi producent?
Więc zaczynamy.
Zalety:
- bardzo delikatna formuła
- fajnie się wchłania, bardzo szybko
- bardzo przyjemny, odświeżający zapach
Wady:
- to zdecydowanie nie jest serum, a zwykły delikatny krem do rąk. Bo w jakim serum znajdziemy gliceryne i silikony? ;)
- nie radzi sobie z bardzo przesuszonymi dłońmi (co będziecie mogły zobaczyć na zdjęciach poniżej)
- producent zaleca zbyt częstą aplikację
Ale w gruncie rzeczy, bardzo lubię ten krem. Jest idealny do dorywczego stosowania go z innymi kremami. Niestety, sam niewiele zdziała. Moje dłonie są teraz bardzo przesuszone, a wręcz ściągnięte... Aktualnie krem noszę w torebce i używam, kiedy mi się przypomni ;)
Cena: w Hebe na promocji - 5,99
Nie jest to KWC, jak mój ukochany krem z Garniera w czerwonym opakowaniu, na promocję którego wytrwale czekam ;)
Lubię tołpę, ale kremów do rąk jeszcze nie miałam :) nie słyszałam jeszcze o serum do rąk :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie uzywalam kosmetyków tej firmy, musze wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMoim hitem też jest czerwony garnier :D
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś się na niego skuszę. W tej kategorii moim ulubieńcem jest Anida z woskiem pszczelim.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie!!
UsuńMógłby się na moich wymagających dłoniach nie spisać :[
OdpowiedzUsuńOj jeśli jest średniakiem to nie sprawdzi się u mnie
OdpowiedzUsuńJa za tołpa nie przepadam, niewiele rzeczy sie u mnie sprawdza. Za to wspomnianego garniera lubie.
OdpowiedzUsuńczyli krem do niczego. Serum nie serum, działa zawsze najlepiej jak się nałoży na noc w woreczkowych rękawiczkach. Wtedy mozna wyprobować poziom nawilżenia, bo jeśli jest mocno nawilżający - to rano skóra na palcach lekko się zmarszczy jak po kąpieli ale ja tego wlasnie w kremach nie lubie. Uwielbiam ciężkie kremy o gęstej konsystencji, bo są i bardziej odżywcze i rzadziej sie je naklada, a nie po każdym myciu rąk no i w koncu - skóra jest po nich (jak to moj mąż określił) "jak taka guma" masło shea w składzie nigdy mnie nie zawiodło.
OdpowiedzUsuńNie miałam i chyba się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tołpę <3 ....
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdziło ...
Kochana, nie zrażam się po tym produkcie, w końcu to tylko krem do rąk :))
UsuńSzkoda trochę, że to zwykły krem i w dodatku taki słaby :/
OdpowiedzUsuńTego kremu-serum nie miałam okazji wypróbować, ale ogólnie (moim zdaniem oczywiście) produkty Tołpy są bardzo dobre i często je kupuję :)
OdpowiedzUsuńMam aktualnie też z tołpy kremik tylko z czerwonym opakowaniem, też niby 'krem-koncentrat', a tak naprawdę to zwykły lekki kremik ;D I identycznie jak u Ciebie, zły nie jest i na co dzień się spisuje :) Także chyba zbyt wiele się nie różnią :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś dostałam go w SP za punkty, i ciekawa jestem jak u mnie się sprawdzi:) Nie mam jakoś bardzo przesuszonej skóry, więc mam nadzieje że jakoś da radę :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie okazał by się prawdziwym serum :)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńLubię ten krem.
OdpowiedzUsuń